- Poradnik
- Zdrowa dieta
- Zdrowy styl życia
- Ziołolecznictwo
- 2022-06-20
Przed nami wakacje. Wielu z nas ma jakieś plany wyjazdowe i nadzieje na miło spędzony czas. Niezależnie, gdzie tym razem wyruszymy, wypadałoby odpowiednio wyposażyć swoją apteczkę. A ponieważ odwiedziliście Państwo witrynę „Zdrowie bez Leków”, podpowiadamy, w jakie naturalne preparaty warto się zaopatrzyć. Takich produktów jest bez liku, ja jednak w tym artykule ograniczę się do trzech godnych omówienia.
Olejek CBD
Auto trzeba zatankować, a tu ceny paliwa szybują do nieba. Czy mamy na to jakiś wpływ? Nie. Czy może nas ten fakt rozzłościć? Tak. Zdenerwowanie, nerwicę lub inne tego typu stany można złagodzić, zażywając olejek CBD.
CBD to skrót od angielskiej nazwy cannabidiol. Jest to jeden z organicznych związków kannabinoidowych występujących w konopiach. Z cannabidiolu ekstrahuje się olejki, które pozytywnie i terapeutycznie oddziałują na układ nerwowy, uspokajają, pomagają zmniejszyć stany lękowe czy depresyjne. Dzieje się tak za sprawą związków flawonoidowych i terpenowych zawartych w olejku CBD, dzięki którym zwiększa się poziom noradrenaliny, dopaminy i serotoniny. Olejek CBD ma udowodnione działanie neuroprotekcyjne.
CBD współpracuje z naszym wewnętrznym układem endokannabinoidowym, którego receptory odpowiadają głównie za działanie układu nerwowego, ale także wpływają na pracę układu trawiennego lub odpornościowego. Układ endokannabinoidowy pełni u ludzi i ssaków funkcję regulatora odpowiedzialnego za utrzymanie poziomu homeostazy w organizmie, przede wszystkim wspiera układ immunologiczny i nerwowy.
Buteleczka olejku CBD jest malutka, wręcz kieszonkowych rozmiarów, znajdzie się dla niej miejsce w wakacyjnej apteczce. Warto pamiętać, że olejek CBD nie zawiera substancji psychoaktywnych, nie uzależnia, nie zaburza zdolności psychomotorycznych, więc po spożyciu olejku można śmiało prowadzić samochód. Ba, olejek CBD może wręcz poprawić koncentrację, dlatego tym bardziej warto po niego sięgać.
Miód
Wakacje to czas, w którym więcej się ruszamy, a aktywność fizyczna jest naszym „drugim ja”. To właśnie pora letnia sprzyja upadkom, skaleczeniom, poparzeniom czy ranom. Do naszej naturalnej apteczki nie zapomnijmy włożyć… miodu. Możemy go przełożyć do mniejszego, lżejszego, plastikowego pudełeczka, jeśli nie chcemy wozić ze sobą „tony” szkła. Miód można wykorzystać na kilka sposobów, warto go mieć chociażby w sytuacji, jeśli by doszło do złapania przeziębienia, wtedy herbatka (np. konopna) z miodem będzie jak znalazł. Jednak warto pamiętać o bardzo ważnej cesze miodu, jakimi są zdolności regeneracyjne i właśnie z tego powodu wykorzystuje się go w terapiach leczenia ran i blizn.
Dobrej jakości miód (najlepszy byłby medyczny miód manuka) można nazwać „naturalnym opatrunkiem“. Chroni ranę przed nadkażeniem, tworząc barierę ochronną między raną a środowiskiem zewnętrznym. Zapobiega przesuszaniu się rany, pomagając utrzymać wilgotne środowisko wokół niej, dodatkowo unieszkodliwiając rozwój bakterii bytujących w zranionej tkance. Ponieważ miód ma odczyn kwaśny (3,8–4,3 pH), stwarza nieprzyjazne środowisko dla patogenów chorobotwórczych.
Miód wykazuje wszechstronne działanie terapeutyczne. Okłady miodem pomagają zregenerować obszar ran otwartych, poparzeniowych; obrażenia, które opatrywane były miodem, już po upływie dwóch trzecich czasu normalnego gojenia się ładnie się zasklepiły. Miód dzięki działaniu przeciwzapalnemu łagodzi ból, zmniejsza obrzęki i ogranicza wysięk.
Miód jest prostym i nieskomplikowanym rozwiązaniem, po które możemy sięgać, kiedy trzeba szybko działać. A jeśli się poparzymy, to dobrym odruchem jest jak najszybsze polanie oparzenia chłodną wodą, co oziębi uszkodzony naskórek i zapobiegnie zaostrzeniu stanu zapalnego. Następny krok to nałożenie na oparzenie miodu medycznego, dzięki któremu tkanka będzie miała szansę na regenerację.
Węgiel aktywowany
Węgiel aktywowany to absolutny must have w naszej wyjazdowej apteczce. Również on potrafi goić rany! Papka z węgla aktywowanego nałożona na ranę skutecznie ją wysusza, umożliwiając szybkie wygojenie. Jako górski piechur osobiście bym doradzała noszenie w plecaku węgla aktywowanego. Przyroda bywa zaskakująca, choć może to rzadkie, to jednak może się zdarzyć ukąszenie przez żmiję czy pająka (a nawet osę, co jest bardziej prawdopodobne), wtedy można toksynę „wyciągnąć“ za pomocą węgla aktywowanego. Aby móc szybko zareagować, lepiej mieć przy sobie węgiel w proszku, z którego przygotujemy leczniczą miksturę.
Klasycznie węgiel aktywowany stosuje się przy biegunkach czy zatruciach – zmieniając miejsce pobytu, o takie niespodzianki nie jest trudno. Ponadto jeśli czujemy pierwsze oznaki jakiejś infekcji układu oddechowego, miejmy przy sobie węgiel, który pomoże nam zmierzyć się z infekcją wirusową. Węgiel aktywowany pomoże nam wydostać się z różnych tarapatów, nawet takich jak zatrucie chemiczne czy zatrucie toksynami. Węgiel aktywny pomaga uzdatnić wodę – to bardzo ważne, jeśli planujemy przez kilka dni lub tygodni wędrować w totalnej dziczy i wodę pozyskiwać z „kałuż”.
Węgiel aktywowany ma zdolność wiązania i dezaktywowania niekorzystnych substancji poza ustrój, dlatego jest taki skuteczny. Naprawdę warto go mieć, szczególnie że jest skuteczny, niedrogi i bezpieczny nawet dla dzieci i zwierząt.
Wszystkim naszym Czytelnikom życzymy udanego i bezpiecznego lata.
Opracowała Agata Majcher
- Poradnik
- Zdrowa dieta
- Zdrowy styl życia
- Ziołolecznictwo
- 2022-06-20
Inne wpisy w tej kategorii
2022-08-25
Ekstrakt ziołowy Nefris firmy Medi-Flowery
2022-08-25
Pomoc przy boreliozie i wsparcie wątroby – katuka skorpionowa
2022-08-25
Aspiryna roślinna – skuteczna pomoc przy infekcjach
2022-08-23